opuszczony
cmentarz
ledwo
słyszalny
oddech
wiatru
czarne
plamy
na
żółtych liściach
melancholia
kończy
dzień
wysokim
C
drozd
śpiewak
Ernest Wit - moje haiku po polsku, publikowane i niepublikowane
opuszczony
cmentarz
ledwo
słyszalny
oddech
wiatru
czarne
plamy
na
żółtych liściach
melancholia
kończy
dzień
wysokim
C
drozd
śpiewak
serce
Chopina
zalane
alkoholem
jesienny
wierzby
biały
kubek
na
mahoniowym stole
zimowy
zmierzch
kontempluje
zimową
pustkę
zagracony
umysł
wszystkie
kosy
już
odleciały
gwiżdże
wiatr
bezlistne
drzewa
kiedy otrząsam
się
z
zamyślenia
długi
dzień
w
strefie wojennej
krwistoczerwony
zachód
letnia
noc
szukam
po omacku
drogi
do jej serca
zimny
ranek
martwe
ćmy na dnie
klosza
latarni
rzeka
jesienią
samotna
łza spływa
po
zwiędłej twarzy
letnie
popołudnie
dźwięk
starożytnych snów
z
fletni Pana
tylko
dusze
zostają
w ziemi
ciała
niebieskie
ostatni
klon
na
tej ulicy
ostatnia
jesień
zapominam
co
chciałem powiedzieć
wołanie
wilgi
pękają
tknięte
przez
duchy zmarłych dzieci
bańki
mydlane
portret
węglem
starego
mężczyzny
zimowy
świt
opiaty
dla wędrujących
maki
polne
obserwuję
shaker
barmana
pomieszane
życie
crex
crex
derkacz
woła
po
łacinie
Publikacja na platformie Substack